Przekleństwa i wulgaryzmy
- Brunsiaczek
- Polish Team
- Posty: 14
- Rejestracja: 18 sty 2015, 11:07
Przekleństwa i wulgaryzmy
Jeśli jest już gdzieś taki temat, to chylę czoła i proszę moderatorów o scalenie tematu.
Mam pytanie: co robicie z wulgaryzmami? Przyznam się, że mam z tym zgryz, bo mam duże opory w ich stosowaniu, nawet, gdy tekst tego wymaga. Jest tu jakaś zasada?
Mam pytanie: co robicie z wulgaryzmami? Przyznam się, że mam z tym zgryz, bo mam duże opory w ich stosowaniu, nawet, gdy tekst tego wymaga. Jest tu jakaś zasada?
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Poruszyłaś ciekawy temat.
Jeśli wulgaryzmy pojawiają się w oryginale, to dlaczego miałoby ich nie być w polskim tłumaczeniu?
Oczywiście nie oznacza to, że każdy fuck musi tłumaczony, zwłaszcza jeśli jest to taki przerywnik w zdaniu.
Chodzi o to, żeby odróżnić, które przekleństwa można pominąć lub ugrzecznić, a które wymagają dobitnego tłumaczenia.
Są sytuacje, kiedy trzeba napisać parę ostrych przekleństw, bo jak można sobie wyobrazić, żeby psychopata, morderca,
skazaniec, mafiozo itp wyrażali się bardzo grzecznie lub zdaniami typu: kurczę, do diaska, cholercia, psiakrew.
Dla mnie osobiście "Dexter" bez przeklinającej Debry nie byłby tym samym serialem.
Podobnie z "Californication".
Po prostu trzeba wyczuć, czy dana sytuacja i postać wymagają użycia przekleństwa i czy można pozwolić sobie na ugrzecznienie, czy nie.
Jeśli wulgaryzmy pojawiają się w oryginale, to dlaczego miałoby ich nie być w polskim tłumaczeniu?
Oczywiście nie oznacza to, że każdy fuck musi tłumaczony, zwłaszcza jeśli jest to taki przerywnik w zdaniu.
Chodzi o to, żeby odróżnić, które przekleństwa można pominąć lub ugrzecznić, a które wymagają dobitnego tłumaczenia.
Są sytuacje, kiedy trzeba napisać parę ostrych przekleństw, bo jak można sobie wyobrazić, żeby psychopata, morderca,
skazaniec, mafiozo itp wyrażali się bardzo grzecznie lub zdaniami typu: kurczę, do diaska, cholercia, psiakrew.
Dla mnie osobiście "Dexter" bez przeklinającej Debry nie byłby tym samym serialem.
Podobnie z "Californication".
Po prostu trzeba wyczuć, czy dana sytuacja i postać wymagają użycia przekleństwa i czy można pozwolić sobie na ugrzecznienie, czy nie.
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Czasami tłumaczony wulgaryzm nie mus być w konkretnie w tym samym miejscu w zdaniu, co angielski oryginał, lecz wystarczy oddać ton wypowiedzi, a przy tym przestawić słowo w wygodniejsze dla nas miejsce.
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Ja się krzywię, gdy widzę tak zubożone tłumaczenia. Twoje opory w używaniu wulgaryzmów nie powinny tu być żadnych argumentem, jeśli w filmie są ewidentne przekleństwa, to Twoim obowiązkiem jest je równie prawdziwie oddać. Mnie np. krew zalewa gdy trafię (częściej w lektorze to jest, w TV) na film, w którym wszystkie fuck i motherfucker są przetłumaczone jako "kurczę", "cholera" i "skurczybyk".
Ogólnie Vieslav bardzo dobrze to podsumował.
Ogólnie Vieslav bardzo dobrze to podsumował.
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Ok, to teraz wyobraźmy sobie dialog, w którym mamy żonglerkę fuckami \m/ \m/
Poza tym powiedzcie szczerze - naprawdę uważacie, że brak [lub łagodne wersje] przekleństw wpływa negatywnie na jakość napisów? Bo jak słyszycie "fuck", a na ekranie widzicie "cholerka", to świat się wali?
Poza tym powiedzcie szczerze - naprawdę uważacie, że brak [lub łagodne wersje] przekleństw wpływa negatywnie na jakość napisów? Bo jak słyszycie "fuck", a na ekranie widzicie "cholerka", to świat się wali?
Darkness there, and nothing more.
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
No mamy tłumaczyć a nie bawić się w cenzurę. Skoro scenarzysta stwierdził, że pasuje mocniejsze słowo, to dlaczego my mamy je wygładzać?
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Może jeszcze zaczniemy robić dwie wersje napisów? Bez cenzury i z cenzurą dla tych przewrażliwionych?
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Inna sprawa, że angielskie wulgaryzmy są zazwyczaj bardziej "lekkie" niż te nasze - kwestia narodu. No i niektórzy tłumacze naprawdę przesadzają i wciskają "wulgi" nawet tam, gdzie ich nie ma, aczkolwiek czasami warto odpuścić tłumaczenie każdego "shit", ale jeśli pasuje w zdaniu, to czemu nie.
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Osobiście uważam, że Vieslaw podsumował sprawę najlepiej, jak tylko można. Po prostu należy ważyć sceny i według własnego uznania stosować wulgaryzmy, gdy to konieczne lub "ugrzeczniać".
Ostatnio tak sobie myślałem - napisy i ich jakość w moim przypadku mają przeogromny wpływ na odbiór całości. Często oglądałem różne materiały z różnymi wersjami napisów innych autorów i czasami byłem zniesmaczony sceną, która mi się podobała i na odwrót - polubiłem te, które wcześniej wydawały mi się nijakie. Cieszę się, że są ludzie-esteci, którzy dopieszczają swoje dzieło do granic możliwości. Szczerze wolę nie obejrzeć filmu wcale, aniżeli z jakimś kiepskim tworem, który obrzydzi rytuał .
Ostatnio tak sobie myślałem - napisy i ich jakość w moim przypadku mają przeogromny wpływ na odbiór całości. Często oglądałem różne materiały z różnymi wersjami napisów innych autorów i czasami byłem zniesmaczony sceną, która mi się podobała i na odwrót - polubiłem te, które wcześniej wydawały mi się nijakie. Cieszę się, że są ludzie-esteci, którzy dopieszczają swoje dzieło do granic możliwości. Szczerze wolę nie obejrzeć filmu wcale, aniżeli z jakimś kiepskim tworem, który obrzydzi rytuał .
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Kolejna kwestia: konstrukcja zdania angielskiego zawierającego wulgaryzmy jest inna niż konstrukcja zdania polskiego. W ang. mówią 'fucking' to, 'fucking' tamto. My w Polsce jak przeklinamy to używamy "przecinka" tu i ówdzie... Stąd też tłumaczowi, który próbuje wulgaryzm umieścić w tym samym miejscu umieścić co w oryginale, może się wydawać takie zdanie nienaturalne i stąd opory przed użyciem wulgaryzmu.
- Brunsiaczek
- Polish Team
- Posty: 14
- Rejestracja: 18 sty 2015, 11:07
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Dokładnie- czasem tyłek, czasem du..pa, za przeproszeniem tych wrażliwych. Widzę, że zdania podzielone. Staram się wczuć w emocje postaci. Bo czasem postać wściekłej mamuśki, wrzeszczącej za dzieciakami: "Pocałujcie mnie w tyłek" -jest mało dobitny
Re: Przekleństwa i wulgaryzmy
Zgadzam się, chociaż czasem użycie innego przekleństwa niż to z oryginału dodaje dodatkowego smaczku do tłumaczenia, zależy od rytmu dialogu i sposobu mówienia postaci. Poza tym w napisie można przemycić znacznie więcej niż wolno na przykład lektorowi A język polski jest naprawdę piękny i bogaty jeśli chodzi o przekleństwa. Ale generalnie (dla mnie) im mniej wulgaryzmów, tym lepiej.Brunsiaczek pisze:Bo czasem postać wściekłej mamuśki, wrzeszczącej za dzieciakami: "Pocałujcie mnie w tyłek" -jest mało dobitny
meble kuchenne na wymiar warszawa